Słoneczka na Planecie Dzieci.
„Słoneczka” bawią się w kolorowe dni. Ostatni piątek lata to kolor czerwony.
??? KOCHANI ???
W związku z pytaniami o wyprawkę pragniemy poinformować, że najważniejszym elementem wyprawki dla ?SŁONECZKA? jest dobry humor, w który należy wyposażyć Przedszkolaka. Prosimy też zabrać kapcie oraz mega dużą rolkę ręczników papierowych.
WAŻNE!!! a nawet bardzo ważne!!! Prosimy zapoznać się z procedurami umieszczonymi tu na stronie pm10.ostroleka.edu.pl
Poniżej znajduje się także oświadczenie, które należy wydrukować oraz wypełnić. Bez tego dziecko nie zostanie wpuszczone do przedszkola.
Wam Kochani Rodzice przyda się dużo cierpliwości w ewentualnym oczekiwaniu na możliwość pozostawienia dziecka w przedszkolu.
Pozdrawiamy i czekamy 1 września.
Nauczycielki: M.K., B.Ż.
Drogie Słoneczka! Pora na wakacje! Odpoczywajcie i cieszcie się wolnym czasem, bo zasłużyliście na niego w pełni. Udanych i bezpiecznych wakacji, pełnych przygód i poznawania nowych, ciekawych miejsc i osób!
Zabawa ruchowo- naśladowcza „Simon mówi”. Rodzic zamienia się w postać Simona i zaczyna zdanie od „Simon mówi…. ” tu podajemy jakąś czynność np. skacz, obróć się, biegnij w miejscu, zrób przysiad etc. Dziecko musi wykonać polecenie Simona. Jednak kiedy Rodzic wypowie tylko polecenie bez wyrażenia „Simon mówi” , dziecko nie może wykonać czynności, bo nie jest ona poleceniem Simona. Zabawa trenuje uważne słuchanie. Po kilku rundach wymieniamy się rolami i dziecko zostaje Simonem.
Wysłuchanie opowiadania O.Masiuk „Wakacje – to dobrze czy źle?”
Zapowiadał się uroczysty dzień. Ostatni dzień w przedszkolu. A potem wakacje. Wszyscy się bardzo na to słowo cieszyli, powtarzali je sobie. Nie do końca wiedziałem, co ono znaczy, ale chyba coś dobrego, skoro wszyscy byli nim tak uradowani. Urządzaliśmy z tej okazji piknik w ogrodzie. Miały być konkursy, gry, a potem podwieczorek. Kiedy wszystko było gotowe, na stole stanął wielki tort z napisem: „Witajcie, wakacje!”, a nasza pani powiedziała:
– To nasz ostatni piknik przed wakacjami.
I wtedy zrobiło się smutno, bo słowo „ostatni” brzmi przecież smutno. „Ostatnie ciastko”, „ostatni na mecie”, „ostatnia szansa”. Więc wakacje są smutne? Nic już nie rozumiałem.
– Marysiu – zapytałem, kiedy jedliśmy tort – czy wakacje to coś bardzo złego?
– Złego?! Paku, skąd ci to przyszło do głowy?
Ale nie zdążyła nic więcej powiedzieć, bo rozpoczęła się loteryjka. Nie mogłem zapytać pani, bo rozmawiała z tatą i mamą Jacka. Rozglądałem się uważnie. Wszyscy wydawali się zadowoleni z tortu, piosenek i lampionów. Ale po chwili doleciał mnie fragment rozmowy:
– Zobaczymy się za dwa miesiące…
– Tata mówił, że jedziemy bardzo daleko…
– Tam jest chyba okropnie zimno…
Nie brzmiało to dobrze. Tort przestał mi smakować. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia. Za mną stał krawiec Antoni.
– I jak, Paku, podobał ci się twój pierwszy rok w przedszkolu? – zapytał.
– Przyszedłeś… – ucieszyłem się.
– Oczywiście. Rodzice przychodzą na występ dzieci z okazji końca przedszkolnego roku. A ty jesteś przecież moim synkiem.
– Przyszywanym?
– Uszytym – poprawił mnie. – W lipcu będę miał urlop, to pojedziemy na wakacje – powiedział.
– Jeśli trzeba – westchnąłem i wyobraziłem sobie dwa miesiące w dalekiej mroźnej krainie, bez słońca i wafelków.
– Jak to? Nie cieszysz się?
Rozejrzałem się wokół. Marysia piła lemoniadę, Jacek i Marta próbowali strącić kijem wiszący na drzewie lampion i śmiali się przy tym bardzo głośno.
Już naprawdę nie wiedziałem, czy też mogę się śmiać, czy raczej powinienem sobie trochę popłakać. Te wakacje wyglądały naprawdę dziwnie.
– Czy dzisiaj jest smutny, czy wesoły dzień? – zapytałem w końcu. – Pogubiłem się w tym zupełnie.
– A jak to czujesz? – Oczywiście dorośli nie mogą odpowiedzieć po prostu, sami muszą zadać pytanie.
– Wesoły, ponieważ jest tort i dekoracje. I może coś wygram w konkursie. Ale też smutny. Bo zbliżają się wakacje, przez które nie zobaczę szybko Marty, i Jacka, i Marysi – powiedziałem.
– Zatem dzisiejszy dzień jest wesoło-smutny – podsumował Antoni.
Mógł od razu przyznać się, że nie wie dobrze, zamiast mi mącić w głowie. Więc już nie pytałem o te wakacje. Widać od razu, że on się nie orientuje. Będę się musiał dowiedzieć na własną łapkę.
Kiedy wracaliśmy do domu, bo lato miałem spędzić u Antoniego, a nie w przedszkolu, powiedział.
– Wiesz, może powinienem uszyć ci jakieś rodzeństwo, żebyś miał się z kim bawić. Co ty na to?
– Czemu nie – pomyślałem.
Podreptałem do łóżka i zanużyłem się w pachnącą pościel.
– Zobaczymy, co przyniosą mi te wakacje – powiedziałem sobie przed snem.
Rodzic zadaje dziecku pytania: Jak wyglądał ostatni dzień w przedszkolu? Kto przyszedł na piknik? Czy wszyscy cieszyli się z nadejścia wakacji? Czy wakacyjny czas jest przyjemny? A może są jakieś wady tego okresu, w którym nie chodzi się do przedszkola?
Kolorowanie według własnego pomysłu
Nauczycielki grupy: Marta, Ewa