Zabawy ruchowe z Pippi – rozgrzewka.
Ćwiczenia ruchowe dla dzieci z Pippi Pończoszanką. W tym odcinku ćwiczenia ruchowe , które można śmiało wykorzystać jako rozgrzewka przed różnego rodzaju aktywnością. Pamiętajmy , jak ważne dla rozwoju dziecka są aktywność fizyczna , ruch i zabawa na świeżym powietrzu.
„Kto czyta książki, żyje podwójnie”
Umberto Eco
Dziesięć stron świata Anny Onichimowskiej – książka rozwija wrażliwość na los i problemy młodych ludzi w innych krajach – tak różne i tak podobne we wszystkich miejscach na świecie.
Drogie dzieci dzisiaj zapraszam do zabawy podczas śpiewania piosenki: Family song.
Zabawa dydaktyczna „Kalendarz pogody” – zapoznajemy się z wyglądem planszy i jej przeznaczeniem – próbujemy samodzielnie opowiadać na czym polega uzupełnianie kalendarza – rozwijanie twórczego myślenia. Zabawimy się dzisiaj w obserwatorów pogody. Nauka, która zajmuje się zmianami pogody oraz jej obserwacją to meteorologia. Ludzie, którzy wykonują ten zawód to meteorolodzy. Zajmują się badaniem ruchów powietrza, ilością opadów, temperaturą powietrza.
Atmosferyczne zagadki. Materiał jest dźwiękową ilustracją zjawisk atmosferycznych w formie zagadek dla dzieci.
Słuchanie opowiadania „Zajączek i burza”.
„Zajączek i burza”
Pod drzewem na skraju lasu siedział sobie zajączek i bardzo mu się nudziło. Tego dnia na niebie nie było słońca a wszystkie zwierzęta gdzieś sobie poszły. Wiewiórka zbierała orzeszki do dziupli, jeże szykowały sobie legowiska z pięknych, kolorowych liści, chomik skrzętnie zbierał ziarenka trawy i zbóż do norki, wilgi i kukułki odleciały daleko na południe, do Afryki. W pewnej chwili obok zajączka przebiegła wiewiórka. – Cześć wiewiórko – krzyknął zajączek. – Dokąd tak biegniesz? – Uciekam przed burzą. – Jaką burzą? – zdziwił się zajączek. Ale wiewiórka już go nie słyszała, bo pobiegła schować się głęboko w lesie. W chwilę później zajączek zobaczył przebiegające jeże. – Dokąd tak wszyscy uciekacie? – Chowamy się przed burzą. Biegnij prędko za nami. – Powiedzcie mi tylko, co to jest burza i jak wygląda? – wołał zmartwiony zajączek, ale jeży już nie było widać. Zaraz potem zajączka minęły pędzące niedźwiadki. – Kochane misie – wołał zajączek – nikt mi nie chce powiedzieć, co to jest… Ale nie zdążył nawet dokończyć, bo niedźwiadki krzyknęły: – Nie możemy teraz z tobą rozmawiać zajączku, uciekamy, bo burza idzie. – Jaka burza i dokąd idzie? – dziwił się zajączek – i czy ja znam tę burzę? Ale znowu nikt nie odpowiedział, bo niedźwiadki już dawno zniknęły w lesie. Biedny zajączek nie wiedział, co robić. Nie wiedział nawet, czy ma uciekać, czy nie. Wszyscy gdzieś się chowali i mówili, że idzie burza.
A tymczasem nikt nie nadchodził. Zajączek postanowił więc zostać i spotkać się z burzą. Rozglądał się dookoła, ale nikogo nie było widać. Tylko na niebie pojawiły się chmury, zrobiło się ciemno i zaczął padać deszcz. – No nie, i w dodatku jeszcze deszcz. Tego już nie zniosę – powiedział zajączek i zasmucony schował się pod drzewkiem. Nagle na niebie pojawiły się błyskawice i zaczęło głośno grzmieć. Zajączek trochę przestraszył się, ale siedział pod drzewem, zły, że musi moknąć i nie może doczekać się burzy. – Kiedy ona wreszcie przyjdzie? – mruczał do siebie. – Bardzo chciałbym ją zobaczyć. Kiedy zajączek miał już całkiem przemoczone futerko chmury ustąpiły, a na niebie pojawiło się słońce. Zaraz potem po mokrej ziemi przykicała zielona żaba. Gdy zobaczyła smutnego zajączka spytała: – Hej, zajączku, co się stało? Dlaczego się smucisz? – Bo nikt mi nie chce powiedzieć, co to jest burza. Powinna niedługo przyjść, tymczasem ja siedzę, czekam, nawet zmokłem, ale nikogo oprócz ciebie nie widziałem. A może ty spotkałaś burzę? Nie wiesz, gdzie ona jest? – spytał zajączek. – Jak to gdzie jest? Przecież właśnie przeszła. – Przeszła? Nie widziałem. Dokąd poszła? Może ją jeszcze dogonię? – Ach ty głuptasie – zaśmiała się żabka – Już po burzy. Popatrz zresztą. Tęcza!!!
Witam serdecznie. W tym tygodniu krąg tematyczny Lato.
Bajka A. Czylok pt: „Bajka o Białej Krainie i czarnoksiężniku Koloruchu”.
Dawno temu, za górami, za lasami była kraina, którą nazywano „Białą Krainą”, nie ze względu na porę roku, gdyż śnieg nie padał tam wcale, tylko dlatego, iż wszystko tam było białe. Biała była trawa, białe niebo i słońce, drzewa w kolorze bieli i kwiaty, a domy miały białe ściany i dachy, a zamek króla białe mury i wrota. Ludzie w tej krainie byli bardzo smutni, nie chciało im się pracować, uprawiać ziemi, sadzić kwiatów, nie zbierali też białych owoców z białych drzew. Całymi dniami siedzieli w domach, tak, jak król płacząc i oczekując, że kiedyś będzie inaczej.
Pewnego dnia król tej krainy wyczytał w wielkiej, mądrej książce, iż daleko mieszka dobry czarnoksiężnik Koloruch, który może coś poradzić na troski króla i jego poddanych. Wybrał się więc król na swoim rumaku w daleką, niebezpieczną podróż, aby odszukać Kolorucha. Zabrało mu to wiele czasu i bogactw, ale król wrócił do swego królestwa z podarunkiem od czarnoksiężnika. Były to trzy barwy, które miały przywrócić kolory w krainie: barwa żółta, niebieska i czerwona. Jednak król nie był do końca zadowolony z podarunku, ponieważ Koloruch był osobą bardzo tajemniczą i nie wyjawił królowi, co ma zrobić, aby otrzymać pełną gamę kolorów. Powiedział tylko, iż trzy podarowane barwy mają w sobie czarodziejską moc,
a umiejętnie wykorzystane uszczęśliwią wszystkich. Jednak klucz do zagadki pozostał tajemnicą, a król musiał nauczyć się cierpliwości.
Wróciwszy do królestwa król rozlał trzy kolory po całej krainie: żółć pomalowała słońce, gruszki na drzewie, łany rzepaku na polach, słomiane dachy domów; czerwień – pomalowała cegły, jabłka, wiśnie; kolor niebieski wymalował niebo, szyby w oknach i rzeki. Wszystko wyglądało teraz pięknie i kolorowo, jednak wciąż pozostawało dużo bieli, a poddani wkrótce zaczęli znowu narzekać i prosić króla, by uczynił ich świat w pełni kolorowy. Król czuł się bezsilny, wpadał raz rozpacz raz w złość, aż pewnego dnia zdenerwowany niechcący upuścił pojemnik z niebieską farbą i część koloru wpadła do pojemnika z farbą żółtą. Król ze zdziwieniem zobaczył, że farby mieszając się stworzyły nowy kolor – zielony. Postanowił więc eksperymentować dalej. Niebieski dołożył do czerwieni i otrzymał fiolet. Żółć pomieszał z czerwienią i otrzymał kolor pomarańczowy. A gdy zmieszał wszystkie barwy otrzymał brązowy. Król zrozumiał, że zagadka czarnoksiężnika tkwiła w umiejętnym pomieszaniu barw, które otrzymał na początku i że w zupełności wystarczyły one, aby Kraina Bieli stała się kolorową krainą. Odtąd wszyscy żyli szczęśliwie i nigdy więcej nie byli smutni.